Czeeeść!! Mam nadzieję że wszyscy wypoczęci po świętach i oczywiście pojedzeni :D Choćbym nie wiem ile zjadła przez całe świętach, to nie uda mi się jednak tak łatwo przytyć :( Jak dla mnie zdecydowanie mało było tego wolnego, a za dużo roboty od razu po powrocie do szkoły. Z upragnieniem czekałam na weekend, żeby trochę poleniuchować i odespać te męczące i napięte dni nauki. Zdjęcia do dzisiejszego posta były robione tydzień temu gdy zawitała do nas piękna, słoneczna pogoda a kurtka skórzana nawet nie była potrzebna. Świątecznego psikusa w postaci śniegu wolę nie komentować, bo moje przerażenie, że znowu będę musiała wyciągnąć z szafy kurtkę, a crop topy odłożyć na bok mówiło samo za siebie :D
Czerń i biel. Prosto, swobodnie no i przewiewnie. Biała, koszulowa bluzka z "dziurami", która ma prześwitujący materiał i ubieram do niej tylko rażące kolory biustonoszy, martensy i czarne rurki, czyli idealny look na co dzień. Miłego weekendu ;*