czwartek, 23 czerwca 2016

Pierwszy post z Turcji - Hotel Crystal

Heeej :* Dzisiaj przygotowałam dla Was pierwszy post z Turcji, w którym opiszę moją podróż i miejsce zakwaterowania ;) Jeżeli czytaliście mojego fanpage'a to wiecie, że ubiegły tydzień spędziłam w najpopularniejszym kurorcie turystycznym w całej Turcji Egejskiej - Bodrum. W tym mieście połączone są wpływy tureckie i greckie więc urzeka niesamowita architektura, która nocą zapiera dech w piersiach. Decyzja odnośnie wycieczki zapadła tak naprawdę w ciągu 15 minut. Podejrzewaliśmy, że przed rozpoczęciem sezonu wakacyjnego biura podróży mogą oferować wycieczki w naprawdę przystępnych cenach. Niesamowite promocje last minute i all inclusive oferowała Itaka, w której zakupiliśmy wycieczkę do czterogwiazdkowego hotelu Crystal na 8 dni za 749zł. Aż żal nie korzystać za taką cenę...Do tej pory spotykałam się z pytaniem "nie bałaś się tak do Turcji?" - nie, stanowcze nie, mimo że przed moim wylotem znajomi wspominali o zamieszkach to wiedziałam, że nie będę przebywać w samym centrum Turcji. Zresztą...bez ryzyka nie ma zabawy :P Przyzwyczajona do hotelów w Egipcie, które w pełni wyposażone były w złote elementy, tu doznałam lekkiego zaskoczenia, ale jakże pozytywnego! Recepcja i hol hotelowy utrzymany w naprawdę skromnym i przyjaznym klimacie. Atmosfera odgrywała najważniejszą rolę! Wystarczył tydzień, by nawiązać naprawdę fajny kontakt z personelem całego hotelu (gorzej idzie się dogadać z naszymi drętwymi Polakami :p) Jestem strasznie wybredna w kwestii jedzenia, ale nigdy nie chodziłam głodna, a nawet przytyłam więc jest wielki plus!! :D Do wyboru, do koloru, niczego nie brakowało i każdego dnia starali się przygotowywać różne potrawy, żeby nie wiało nudą :D Widoki z restauracji na zewnątrz były bajkowe. Rozkoszowałam się posiłkami patrząc na morze i pięknie zachodzące słońce wieczorami. Przyzwyczajona do duchoty panującej wieczorami w Egipcie, tu doznałam lekkiego zaskoczenia...wieczory były strasznie chłodne i dziękowałam sobie cały wyjazd, że oprócz samych krótkich spódniczek, spodenek i sukienek zabrałam również jeansy, które na wieczorne animacje był niezbędne, ale brakowało mi trochę bluzek z długim rękawem, które uważałam że będą nie potrzebne a zajmą tylko miejsce w walizce więc wszystkie 8 późnych wieczorów przetrwałam w bluzie od barmana :D Animacje hmmm to jest największy minus hotelu, jeżeli nie masz ekipy z którą dobrze spędzisz czas po kolacji to na animatorów nie masz co liczyć, ale hotel w 100% polecam - zwłaszcza za taką cenę! Zobaczcie kilka zdjęć a już niedługo pojawi się pierwsza stylizacja ;)