Kończymy naszą przygodę z Egiptem, ale to nie znaczy że na blogu nie pojawią się jeszcze zdjęcia z tego słonecznego kurortu. Choć nasze walizki pękały w szwach i wyjeżdżałyśmy z zepsutym zamkiem, musiałyśmy wziąć połowę garderoby i wykorzystać te niesamowite widoki, których brakuje u nas w Polsce. W dzisiejszym poście troszeczkę elegancko. Każda z nas planując wieczorny wypad na miasto ze znajomymi lub romantyczną kolację w restauracji z ukochanym zmienia swoje oblicze. Wyskakujemy z potarganych spodenek, topów z nadrukami i zakładamy coś eleganckiego, coś seksownego np. małą czarną i wysokie szpilki. Tak też się czujemy na wakacjach. Nie istotne, że siedzisz zamknięta na terenie hotelu i tak jak w Marsa Alam nie miałyśmy w pobliżu centrum miasta, ale pragniesz być zadowalająco elegancka podczas kolacji i wieczornych animacji. Nie możemy traktować ich restauracje jako gorsze. Nie rozumiem postawy niektórych osób, które z lekceważeniem ich reguł potrafią przyjść na lunch w stroju kąpielowym do hotelowej restauracji. Wiele razy spotkałam się z taką sytuacją, że pewne osoby zostały wyproszone i mogły skorzystać z posiłku dopiero gdy okryją czymś swoje ciało. Różne opinie pojawiają się na temat Arabów, ale należy im się szacunek, w Nada Resort solidnie wykonują swoją pracę, dbają o czystość oraz nasz komfort, pięknie przyrządzony szwedzki stół smakował wyśmienicie, nie można narzekać na mały wybór potraw. Oprócz małej ilości atrakcji (choć z tego co zauważyłam zmieniono animatorów) nie mam żadnych zastrzeżeń, aczkolwiek Marsa Alam to nie miasto dla zwariowanej nastolatki, która chciałaby przetańczyć całą noc :D
A na koniec jedna z moich wieczornych stylizacji ;)
Ps. Świętujemy rok bloga! Dziękuje bardzo że jesteście ze mną i tak miło komentujecie każdy post, to naprawdę niesamowita motywacja ;)
Ps. Świętujemy rok bloga! Dziękuje bardzo że jesteście ze mną i tak miło komentujecie każdy post, to naprawdę niesamowita motywacja ;)